12 kwietnia 2021, 11:09
356 dni-hit czy kit
Każdy z nas zapewne słyszał o 50 twarzach Greya. Jest to romans nieśmiałej Anny i przebojowego Christiana. Oboje pochodzą z dwóch światów. Książka ta stała się światowym hitem i została zekranizowana. Polacy z kolei doczekali się polskiej wersji 50 twarzy Greya, czyli 365 dni.
365 dni - fabuła
Kontrowersyjna książka Blanki Lipińskiej opowiada historię dziewczyny niespełnionej w związku- Laury, która wyjeżdża na Sycylię ze swoim chłopakiem i przyjaciółmi. Tam zostaje porwana przez zakochanego w niej szefa mafii. Daje jej 365 dni na odwzajemnienie uczuć. Laura początkowo opiera się, głośno wyraża swój sprzeciw wobec czynu Włocha. Tęskni za swoim życiem, przyjaciółmi i chłopakiem. Stopniowo jednak ulega czarowi Massimo, bo tak się nazywa szef mafii.
365 dni -kontrowersje
Fabuła książki jest naszpikowana elementami ostrego seksu, a Laura zdaje się, cierpieć na syndrom sztokholmski. Niektórzy z czytelników wprost zarzucają książce pozytywny obraz gwałtu. Mimo nieprzychylnych recenzji książki, film był nawet nominowany do złotej maliny- odniosła ona ogromny sukces zwłaszcza za granicą. Największym powodzeniem książka cieszy się na Filipinach, o czym wspominał aktor grający Massimo- Michelle Morrone na swoim Instagramie.
365 dni -moje odczucia
Przyznam się szczerze, że oglądałam film. Kierowana ciekawością oraz ogromną popularnością filmu i książki, skusiłam się. Niestety nie mam wiele dobrego do powiedzenia na temat tej serii. Nigdy nie byłam miłośniczką stereotypu męskiego macho, który siłą zdobywa serce i ciało kobiety. Laura pozornie wyzwolona kobieta, wydaje mi się zbyt ostra i wulgarna w swoim sposobie bycia. Bohaterowie tej powieści mi nie odpowiadają. Najgorsze jest jednak to, że mafioso i jednocześnie główny bohater fabuły odnosi zwycięstwo. Czyli można powiedzieć, iż zło w tej powieści tryumfuje. Dostaje wszystko, czego chciał. Nie jest on jak można powiedzieć o Greyu zagubionym, smutnym człowiekiem, ale typowym samcem alfa. To budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Natomiast jedynym pozytywem, który dostrzegłam, jest muzyka, przyjemna dla ucha i odpowiednio dopasowana.